Po 2 latach przerwy spowodowanej wiadomo czym, w końcu nadszedł ten dzień. 15 października  w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odbył się długo wyczekiwany Festiwal SEO. To najważniejsza i największa konferencja w branży. A więc nie mogło mnie tam zabraknąć. Czy było warto? Co nowego w trawie piszczy? Rozsiądźcie się wygodnie, wszystko opowiem. 

Festiwal SEO 2021 Katowice – program

Nie będę zbyt długo trzymał Was w niepewności. Bo prawda jest taka, że już sam plan imprezy przyspieszył bicie mojego serca. Pomyślałem wtedy, że ten event nie jest dla każdego przypadkowego uczestnika. Dla kogoś, kto chce odkryć podstawy SEO. Nie. Organizatorzy wydarzenia poszli o krok (albo o 10) dalej. Na Festiwalu w Katowicach wśród prelegentów i uczestników znaleźli się ludzie, którzy na SEO zjedli zęby, stracili włosy, zdążyli zwątpić w jego sens i przekreślić go całkowicie niejeden raz. No ale okazuje się, że ono na polskim podwórku ma się bardzo dobrze. A nawet lepiej.

Tym którzy nie mają odpowiedniego kontekstu, przypomnę tylko, że Polska to prawdziwe zagłębie seowców. Już nie raz i nie dwa Google testowało swoje nowe pomysły właśnie w naszym kraju. Dlaczego? Cóż, to zdaje się u nas powstały 100-watowe grzałki z efektem ubocznym w postaci świecenia. I to w momencie, kiedy Unia Europejska zakazała (w skrócie) produkcji żarówek o tej samej mocy. Mówi się czasami w żartach, że świat i jego normy nie są gotowe na Polaków. I tak samo można powiedzieć o Google. Jesteśmy mistrzami adaptacji, analizy i dopasowywania się do tego, co wyszukiwarka chce zrobić. A więc: nie z nami te numery.

Festiwal SEO w Katowicach – przeżyjmy to jeszcze raz!

O czym była mowa podczas eventu?  A no o konkretach. Oto cała lista prelegentów wraz z tematami wystąpień, które poruszali:

  • Damian SałkowskiCzynniki algorytmiczne decydujące o sukcesie treści
  • Gabriela RógSkuteczna analiza konkurencji w mniej niż 60 minut
  • Miłosz KrasińskiCzego się nauczyłem „outriczując” do miliona stron www
  • Sebastian Heymann…i nie będę dwa razy powtarzał! Czy rodzice mieli rację?
  • Ewelina Podrez-Siama – SEO Quick Wins. Elementy, które wzmocnią efekty Twojej strategii SEO
  • Damian KiełbasaStrategia content marketingowa tworzona przez algorytm genetyczny
  • Daniel DurišUdane migracje dużych witryn: proces
  • Tomasz WieliczkoReputacja domeny – trust rank – jako jeden z najważniejszych czynników rankingowych w Google
  • Michał BorzyszkowskiDiabeł tkwi w szczegółach – ręczny audyt techniczny SEO
  • Maciej Chmurkowski i Szymon SłowikWhatever F*ckin Works Hat SEO, czyli o pragmatycznym podejściu do linkowania

Chciałbym, naprawdę chciałbym o każdym z nich szczegółowo opowiedzieć na blogu. Ale zajęłoby to całą wieczność. Dlatego w żołnierskich słowach streszczę to, co utkwiło mi w pamięci. I w co warto zagłębić się przy okazji.

Lecimy! 

Damian Sałkowski, Senuto. W sposób absolutnie fenomenalny mówił o tym, jak konstruować treści, aby pracowały na pozycje. Temat wyłożył w odniesieniu do twardych danych i przykładów. Muszę przyznać, że kwestie, które osobiście miałem dotąd za oczywiste, wcale takie nie są dla wielu autorów (copy, seowców i każdego, kto publikuje w sieci). A szkoda.

Gabriela Róg, Promo Traffic. Bardzo przystępnie omówiła kwestię tego, jak w miarę sprawnie przejść przez analizę konkurencji. W mojej ocenie to nadal najżmudniejszy i najmniej zautomatyzowany proces w planowaniu strategii biznesowej. A więc każda podpowiedź i usprawnienie są na wagę złota. Dlaczego? A no dlatego, że dają ogromną przewagę w działaniu temu, kto poważnie myśli o pozycjonowaniu.

Miłosz Krasiński. Prawdziwy czarodziej outricza. To, co robi dla swoich klientów i sposób, w jaki to robi, stawia go mniej więcej gdzieś między Davidem Copperfieldem a Harrym Potterem. Zaserwował konkretną dawkę wiedzy z dziedziny, która w Polsce jest praktycznie nieznana i z pewnością niedoceniana. Wcale się nie dziwię, że wielu uczestników nie do końca wiedziało, o czym Miłosz opowiada. Jak dla mnie, to wystąpienie było prawdziwą petardą.

Sebastian Heymann, Head of SEO EACTIVE. Wjechał taranem z tematem duplikacji treści. Kogo nie było, niech żałuje. Szczękę nie raz zbierałem z podłogi. Zresztą nie tylko ja. To o czym mówił, właściwie każdy seowiec obserwuje codziennie na masową skalę. Mówię Wam, grubo dzieje się w tych Internetach…

Ewelina Podrez-Siama, Fox Strategy. Wydawać by się mogło, że na tapet wzięła kwestie pozornie oczywiste. No, ale gdyby takimi były, nie byłoby tej prezentacji. Podczas wystąpienia udowodniła, że rutyna i gapiostwo seowcó (a zwłaszcza konkurencji) może dawać innym szansę na szybkie wyniki małym kosztem. Opowiadała w tak przystępny sposób, że postanowiłem zaopatrzyć się w jej książki. Mimo tego, że nie mają nic wspólnego z SEO. 

Damian Kiełbasa, CTO Contadu. Na tapet wziął tworzenie strategii content marketingowej.  Wyjaśnił, jak wyjść od słów kluczowych i dojść do tematów, które zapewniają optymalną widoczność. Omówił, jaką rolę w całym tym procesie odgrywają algorytmy genetyczne (tak, genetyczne). Naprawdę ciekawy temat dla ludzi, którzy stoją przed wyzwaniem produkcji jakościowych treści na skalę wręcz przemysłową.

Daniel Duriš, Basta Digital z Bratysławy. Podzielił się wiedzą na temat bardzo często traktowany po macoszemu. Okazuje się, że proces migracji domen i serwisów z punktu widzenia SEO mało kiedy jest prosty, łatwy, przyjemny i bezbłędny. Częściej to pasmo niekończących się problemów wyrastających jak grzyby po deszczu, a których przewidzieć się nie da. Dla mnie było to genialne studium przypadku.

Tomasz Wieliczko, Xann Marketing. Legenda w branży. Jak mówią: „póki nie poznasz Tomka, zawsze będziesz juniorem”. Kiedy pojawił się na scenie, wywrócił dotychczasowe doświadczenia i teorię do góry nogami. Podzielił się wynikami swojego eksperymentu SEO. Zdradził, jak jego zdaniem rozkładają się czynniki rankingowe i ich efektywność w odniesieniu do składowych wyników.

Michał Borzyszkowski. Opowiedział o skutecznym sposobie na dokładny i rzetelny audyt techniczny witryny. Wskazał, gdzie konkretnie najczęściej czają się błędy, które niestety zazwyczaj pozostają niezauważone. No i które atakują później ze zdwojoną siłą, wypychając witrynę na pozycje, o których nawet w Google nie słyszeli.

Maciej Chmurkowski i Szymon Słowik – z przytupem zakończyli oficjalne panele prelegentów. W mojej ocenie i formą i treścią te wystąpienia zasługują na miano najlepszych prezentacji tegorocznej edycji Festiwalu SEO. Panowie pochodzący z różnych krańców Polski i w zasadzie przeciwległych „szkół pozycjonowania” stoczyli niemal bokserski pojedynek na scenie, sprawnie wymierzając antagoniście celne spostrzeżenia i przytaczając wyniki testów. Mimo doskwierającego już lekko zmęczenia i przeładowania informacjami szczerze przyznaję, że warto było czekać do ostatniej minuty prezentacji tego duetu. Nawet kosztem długiego oczekiwania w szatni na odbiór odzienia po wszystkim.

Zakulisowe życie miło zaskoczyło!

W tym miejscu spodziewacie się pewnie peanów na temat okazji do networkingu, wymiany wrażeń, opinii, poznawania nowych twarzy z branży. I słusznie. Bo Festiwal SEO daje takie szanse. Ale ja nie tylko o tym. Tych kilka godzin wypełnionych po brzegi merytoryką, Silesia SEM umiliła uczestnikom apetycznymi przerwami. Nie wszyscy organizatorzy dbają o bufet podczas wydarzeń. A prawda jest taka, że wiele ciekawych dyskusji i okazji do poznania się dzieje się właśnie w kolejce po kawę, herbatę lub coś na ząb. A więc Silesia Sem: rozegraliście to bezbłędnie!

Tak. Zdecydowanie warto było czekać 2 lata na stacjonarną edycję Festiwalu SEO. I już odliczam do kolejnej. Wiem, że się na niej pojawię. Choćby  nie wiem co. Z dwóch powodów: dla wybitnych prelegentów i dla najlepszych kanapek, jakie jadłem.

Grzechem byłoby nie wspomnieć o imprezie towarzyszącej, która również wydarzyła się tego dnia. Swoje 7. urodziny świętowała agencja link buildingu Link House. Powiedzmy sobie szczerze, laik może się u nich pogubić. Ale nie z powodu interfejsu (który jest bardzo przyjazny). Nie, nie. To przez całą masę informacji, których platforma dostarcza. Bez odpowiedniego doświadczenia bywa trudno dobrać odpowiednie pozycje na liście ofert. I nie, ten tekst nie ma na celu pozyskania wspaniałych i pysznych krówek z logiem LH, bo to nie o to chodzi.  Chciałem jedynie zaanonsować, że świętowanie były zaiste godne.

I już tak całkiem na koniec: życzę sobie i Wam, aby takich eventów było jak najwięcej! Do zobaczenia na kolejnym!