Kiedyś dawno temu firmy wybierały potencjalnie najciekawsze słowa kluczowe i robiły wszystko, aby być w topach, potem, kiedy to samo zrobiła konkurencja okazało się, że walka o najciekawsze pozycje to swego rodzaju wyścig zdobień w czasie zimnej wojny. Niekończąca się pogoń o przeskoczenie konkurencji.
Potem przyszedł czas na content i lejki i co? Część firm zmieniła strategię, cześć nie, za to klient coraz częściej wiedział, że nie szuka już „gadżetów reklamowych”, tylko „niebieskiego, metalowego breloka z grawerem laserowym”. Obserwując taktykę niektórych firm coraz częściej można zauważyć przeniesienie nacisku z krótkich ogólnych fraz – zwykle trudnych w pozycjonowaniu – na prostsze, rozbudowane i bardzo precyzyjne – bywa, że są to całe zdania czy zwroty. W ten sposób realnie niższym kosztem można promować większe spektrum fraz. Może to w ostatecznym rozrachunku doprowadzić do tej samej lub większej liczby transakcji poprzez generowanie wielu z sesji z wielu raz o niewielkim wolumenie ruchu.