Co Ci przychodzi do głowy, gdy myślisz o sposobie reklamy swojej marki i usługi? Czy rozważasz jeszcze w ogóle możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom w gazecie czy też bloku kolejnych reklam w radiu lub telewizji? No właśnie…

Ale kogo to interesuje?

Czekając w urzędzie, u mechanika czy w przychodni zapewne nie jeden raz mogliście się spotkać z porozkładanymi pismami branżowymi. Czy poza nudą wynikającą z tego, że trzeba swoje odczekać, byliście zainteresowani dogłębnym zapoznaniem się z treściami reklamowymi, które się tam znajdują?

Mało? No to może reklamy telewizyjne? Kiedy pojawiają się jako przerywnik oglądanego filmu, serialu czy innego programu, to jeszcze wygodniej rozsiadacie się fotelach i z pełną uwagą sprawdzacie co tam nowego dla Was przygotowali giganci motoryzacyjni, koncerny farmaceutyczne czy sprzedawcy jogurtów pozytywnie wpływających na florę bakteryjną jelit?

No to może radio podczas porannej drogi do pracy? Pani opowiadająca z przejęciem o środkach na zapalenia grzybiczne, lektor, który z pięciokrotnym przyspieszeniem tłumacząc, że powinniśmy się zapoznać z ulotką i lekarzem zanim zjemy polecane pigułki? Czy nie zmieniamy wtedy stacji, ewentualnie odpalamy jakiś ciekawy podcast?

Przekaz i człowiek

I ktoś mógł teraz powiedzieć „zgadzam się ze wszystkim, taki rodzaj reklamy w ogóle mnie nie obchodzi”. Po co więc o tym dyskutować i rozważać wszelkie za i przeciw? Dlaczego, skoro ten przekaz tak wkurza, albo jest nam tak bardzo obojętny, to nadal istnieje i jest tak szeroko wykorzystywany? Słowo klucz – wspomniany przed chwilą przekaz, który w przypadku reklamy jest tak ważny… a właściwie to, do kogo go kierujemy.

Bo ok, mamy rok 2024 i możemy śmiało stwierdzić, że nowoczesne formy przekazu, które dają taki szeroki wachlarz zastosowań i wejścia na najróżniejsze platformy, to dzisiaj jedyny obowiązujący kierunek. Jak się jednak okazuje – niekoniecznie.

Tradycja wciąż w modzie

Tradycyjne formy, a więc prasa, telewizja i radio wciąż mają się dobrze. Domy reklamowe dokładnie analizują, kiedy ich docelowy target może wykonywać dane czynności, dzięki czemu lepiej dobierają czas, w którym dany przekaz do nich trafi.

Przykłady? Nie trzeba zbyt daleko szukać. Starsza widownia, której nie jest za pan brat z internetem najpewniej będzie najliczniej zasiadać przed odbiornikami telewizyjnymi przed wieczornym serwisem informacyjnym lub w przerwach swoich ulubionych seriali I to właśnie wtedy emisja reklam leków, funduszy powierniczych czy przecen w popularnych sieciach handlowych powinna mieć największą moc odziaływania.

Dość powiedzieć, że rynek reklamy telewizyjnej rok do roku urósł o 17% a rekordzista – marka Nestle potroiła wydatki w TV w okresie X.2022 do X.2023. W tym samym okresie GLAXO SMITHKLINE zredukowało wydatki o prawie 26 mln zł. Wartość cennikowa spotów w opracowaniu Nielsen Media to 1 262 658 889 zł w październiku 2023, analizie poddano 20 brandów.

To samo dotyczy godziny porannych. Określona grupa wiekowa, a więc ludzie, którzy odwożą swoje dzieci do szkół i przedszkoli, a następnie jadą do pracy, będą bardziej przystępni na przekaz reklamowy środków na ukojenie nerwów czy wakacji, na które czekają z takim utęsknieniem.

I takie reklamy, chociaż do najtańszych nie należą, mają sporą zaletę. Siłę perswazji, która można spotęgować odpowiednim doborem aktora, który jest nośnikiem przekazu i cyklicznością. Jeśli bowiem codziennie w tych samych godzinach jedziemy do pracy i codziennie podążać będzie za nami konkretna reklama, to jest dużo większa szansa, że odciśnie ona nas konkretniejsze piętno niż przypadkowa napotkana reklama w sieci, którą i tak zazwyczaj wyłączamy lub blokujemy.

A jeśli w to nie wierzysz, to przeczytaj to – „czytała Krystyna Czubówna – czyj głos usłyszałeś? Działa? No to teraz „włączamy niskie ceny” – mam Cię…

W taki sposób działa na nas dużo więcej bodźców, ale nie oszukujmy się, ta forma reklamy to z reguły środek używany przez firmy z nieco grubszymi portfelami.

Plusy i minusy

Ci mniejsi – ale nie tylko – dużo więcej powinni jednak czerpać z reklamy online. Szczególnie wtedy, gdy jest ona kierowana do młodszego odbiorcy. Tu gama odziaływania jest niesamowicie szeroka – od zwykłych, aczkolwiek skutecznie blokowanych reklam pop-up po współprace z influencerami, którzy są obserwowani przed bardzo konkretne grupy ludzi, np. Instagram podróżniczy czy z poleceniami kosmetyków. Do tego wszystkiego niewątpliwe dokładniejsza możliwość skierowania przekazu dokładnie tam, gdzie chcemy – zaczynając od miejsca, poprzez grupę wiekową i zainteresowania konkretnych ludzi.

Wniosek? Niezbyt oryginalny i nie ma tu złotego środka. Tradycyjne i nowoczesne formy reklamy mogą ze sobą współistnieć i ta synergia wciąż działa. Ważne, by dobór formy, która będzie dla nas najlepsza poprzedzić poważną analizą, także zasobności własnego portfela i pracą na danych. Dzięki temu – i tylko dzięki temu – można będzie dotrzeć do odpowiedniej grupy i liczyć przyszłe zyski. Niby proste, ale czy oczywiste dla każdego?